Autor Wiadomość
Stadler
PostWysłany: Czw Lis 25, 2010 9:05 pm    Temat postu:

Może przetarcie naoliwioną szmatką poprawi wygląd?
Bialy55
PostWysłany: Czw Lis 25, 2010 8:17 pm    Temat postu:

Na pewno taki poradnik się przyda Smile nie mniej jednak chciałem się Was zapytać jaką farbę lub specyfik polecilibyście do zrobienia "sztucznej oksydy" na części metalowej Mausera D-boy'a(wiem ze nie da się jej oksydować), ponieważ z firmowym malowaniem wygląda jakby była z plastiku? Sad
marek588
PostWysłany: Czw Lis 25, 2010 12:00 am    Temat postu: Re: Oksydowanie na zimno

Hindus napisał:
P.S. Marek i jak Ci się to podoba?


Michał - chyle czoła !!! - nie poznaję tego bagnetu tak sie zmienił.
Co do naszej dzisiejszej rozmowy po tym co zobaczyłem jestem jeszcze bardziej pozytywnie nastawiony

Pozdrawiam
sebol13
PostWysłany: Sro Lis 24, 2010 11:21 pm    Temat postu:

Ok

Tak w sumie na pochwie przybyło trochę rys i przetarć farby, a na bagnecie oksyda wytarła się do metalu w miejscach kontaktu z żabką, a od strony zatrzasku o dziwo jak sprzed 2 lat tylko guzik i krawędź lekko połyskują.





Pozdro i dziękuję
Hindus
PostWysłany: Sro Lis 24, 2010 11:14 pm    Temat postu:

Proszę bardzo - Twój bagnet po zabiagach dwa lata temu:

Cytat:
Kurcze byłem zalogowany a, potem przy wysyłaniu wzięło mnie jako gościa, a ja niezauważyłem i bezmyślnie wklepałem kod ehhhh Przepraszam moja wina

To nie Twoja wina i nie mam pretensji - po prostu zastanawiam się jak wygenerować taką sytuację, żeby wyłapać ten ewidentny błąd w zabezpieczeniach forum Smile

Pozdro
Hindus
sebol13
PostWysłany: Sro Lis 24, 2010 11:10 pm    Temat postu:

Hindus napisał:
Cytat:
A co do oksydy na gorąco to ona też nie jest ona wieczna.

Wiadomo - aczkolwiek w gorącej kąpieli reakcja zachodzi jednak głębiej niż przy malowaniu pędzelkiem na zimno.

Chętnie zobaczę efekt Twoich działań - koniecznie wrzuć tutaj zdjęcie!

Pozdro
Hindus

P.S. Sebol - ciekawe jak Ty dałeś radę wrzucić post jako niezalogowany...


Kurcze byłem zalogowany a, potem przy wysyłaniu wzięło mnie jako gościa, a ja niezauważyłem i bezmyślnie wklepałem kod ehhhh Przepraszam moja wina Embarassed

To ten post możesz go przenieść a ja zrobię fotkę jak on wygląda teraz po 2 latach od zrobienia (a przeżył kilkanaście rekonstrukcji).

http://panzerlehr.mojeforum.net/viewtopic.php?t=866&highlight=bagnetu

Pozdro
Hindus
PostWysłany: Sro Lis 24, 2010 11:04 pm    Temat postu:

Cytat:
A co do oksydy na gorąco to ona też nie jest ona wieczna.

Wiadomo - aczkolwiek w gorącej kąpieli reakcja zachodzi jednak głębiej niż przy malowaniu pędzelkiem na zimno.

Chętnie zobaczę efekt Twoich działań - koniecznie wrzuć tutaj zdjęcie!

Pozdro
Hindus

P.S. Sebol - ciekawe jak Ty dałeś radę wrzucić post jako niezalogowany...
sebol13
PostWysłany: Sro Lis 24, 2010 11:02 pm    Temat postu:

Anonymous napisał:
No ładnie Ci to wyszło Wink

A co do oksydy na gorąco to ona też nie jest ona wieczna.

Pozdrawiam

p.s jeśli masz taką siłę to możesz wrzucić do tego działu również mój bagnet, który remontowałem tyle że ja bawiłem się z oksydą na gorąco Wink


To ja sebol13 przepraszam coś mi przeglądarka szwankuje ehhhh
Gość
PostWysłany: Sro Lis 24, 2010 11:01 pm    Temat postu:

No ładnie Ci to wyszło Wink

A co do oksydy na gorąco to ona też nie jest ona wieczna.

Pozdrawiam

p.s jeśli masz taką siłę to możesz wrzucić do tego działu również mój bagnet, który remontowałem tyle że ja bawiłem się z oksydą na gorąco Wink
Hindus
PostWysłany: Sro Lis 24, 2010 10:50 pm    Temat postu: Oksydowanie na zimno

Od dawna w moim podręcznym warsztacie stała butelka preparatu „Coldonix” – czyli oksydy na zimno. Do tej pory nie miałem jednak żadnej potrzeby używania jej.
Jednak dzisiaj przeczytany na portalu „Do Broni!” wątek Kolegi Steinera ( http://forum.dobroni.pl/f,niemiecki-noz-okopowy-grabendolch-42,9948,0.html#9990 ) zachęcił mnie do eksperymentów z tym środkiem.

Kilka dni temu kupiłem od kolegi z grupy, za niewielkie pieniądze, bagnet do K98k. W moim przekonaniu do eksperymentu nadawał się idealnie. Egzemplarz z 1942 roku. Powierzchniowa korozja (niewielkie wżery na klindze i więcej na głowni), brak śrub mocujących okładki drewniane, zatrzask sprawny.

Przede wszystkim zgromadziłem do eksperymentu potrzebne narzędzia:
- papier ścierny,
- wełnę stalową (druciak do garów),
- aceton,
- spirytus,
- gumowe rękawiczki,
- ręczniki papierowe,
- mały pędzelek,
- oksyda w płynie.

W pierwszej kolejności porządnie wyczyściłem cały bagnet jak tylko było to możliwe z produktów korozji. Najpierw papierem ściernym, a następnie wełną stalową. Tarcie wełną niweluje efekt jednokierunkowych żłobień pozostawionych przez papier, bo pasemka stali szorują po metalu w rozmaitych kierunkach.

Bagnet po wyczyszczeniu i dobraniu śrubek (ładniejszych nie miałem) Sad


Potem wyczyściłem cały bagnet acetonem, a następnie odtłuściłem spirytusem. W tym momencie założyłem już gumowe rękawiczki żeby tłuszcz ze skóry dłoni nie osadzał się na powierzchni metalu. To ważne – od staranności odtłuszczenia fantu zależy powodzenia oksydowania – w miejscach zatłuszczonych oksyda tworzy nieregularne plamy.

Po wyschnięciu bagnetu zacząłem go oksydować, nakładając cienkim pędzelkiem preparat – w ten sposób, że na pędzelek wylewałem kilka kropli środka i szybko rozprowadzałem go posuwistymi ruchami po powierzchni – oksyda w błyskawicznym tempie wchodzi w reakcję z metalem i go zaczernia.

Po położeniu pierwszej warstwy, poczekałem aż preparat na bagnecie wyschnie (około 5 min.). Następnie spłukałem wytrąconą po jego wysuszeniu sól (to jest coś co brzydko wygląda, bo powierzchnia oksydowanego fantu matowieje po wyschnięciu, ale o tym zaraz) pod bieżącą wodą. Wytarłem do sucha papierowym ręcznikiem i przetarłem wełną stalową – fant na powrót zyskał blask Wink

Operację oksydowania, płukania, suszenia i przecierania powtórzyłem trzykrotnie.
Potem bagnet jeszcze raz porządnie przetarłem watą stalową, a następnie wypolerowałem olejem do broni.

Lampa błyskowa zabiła niestety efekt – jutro postaram się zrobić zdjęcie w świetle dziennym – bagnet jest ciemno czarnogranatowy, a tutaj wyszedł w zasadzie tak samo srebrny ja na poprzednim zdjęciu.


Wiem, że oksyda w płynie nie dorównuje skutecznością działania oksydzie kładzionej na gorąco, ale mimo moich obaw warstwa jaka powstała na powierzchni bagnetu jest w miarę odporna na uszkodzenia mechaniczne, wygląda estetycznie, jest jednolita (nie ma plam) i jest czarno-granatowa (a obawiałem się, że wyjdzie brunatna).

Pozdro
Hindus

P.S. Marek i jak Ci się to podoba?


Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group